Alternatywnie o alternatywie

Swego czasu pisałem, na temat zgoła odmienny od tego, który teraz poruszam, jednak otarłem się w nim o pewną blisko-muzyczną dygresję. Na podstawie tejże dygresji zasugerowano mi napisanie tego co też, Czytelniku, czytasz.

Rzucam więc hasło: Alternatywa.

Alternatywa w sensie stricte muzycznym. Bo przecież trudno się nie zgodzić z faktem, że pojęcie to wpisało się już w nomenklaturę związaną ze światem muzyki. Nie od dziś, a nawet nie od roku słyszy się, bądź też czyta o: „szeroko pojętej alternatywie…”, „muzyce alternatywnej stanowiącej(o zgrozo!) alternatywę dla…”. I tak dalej, i tak dalej. Jednym słowem, którego autorem nie jestem- pipczenie.
Czym alternatywa zdaje się być, a wedle zasad przyjętych przez świat show-biznesu nie jest? Pomijam tę typowo matematyczną strukturę i zastosowanie alternatywy w tym pierwotnym znaczeniu. Alternatywa, jak mi się od zawsze zdawało była swego rodzaju wyborem. To możliwość wyboru spośród kilku opcji. Ale konkludując, alternatywność to wartość sama w sobie. Możliwość wyboru to nie przymiot, nie jest też cechą.
Obserwując to co się dzieje w serwisach społecznościowych ciężko nie zauważyć, że nikt tak nie rzuca wyssanymi z palca oskarżeniami jak alternatywna brać. No, Bogiem a prawdą są jeszcze elitarni wyznawcy kultu szatana i snobistyczni wielbiciele wybitnej muzyki, ale nie o nich mowa.
Jeśli zespół jest znany, nawet w pewnych specyficznych kręgach, ale nie ma przyfasowanej nalepki: Alternative Music, może oczekiwać zmasowanej fali krytyki. Tak cholernego tsunami o jakie potrafią się postarać tylko fanatycy skupieni pod jedynym słusznym sztandarem muzycznej ideologii.
Tworząc listę argumentów tych zwolenników A.(pozwolę sobie na taki skrót, bo pisać alternatywa w koło Macieju to aż mi mdło), zacząłbym prawdopodobnie od takich:
„Wykonawca X zjada swój własny ogon.”, dalej- „Y nie tworzy nic odkrywczego.”, kolejno- „P i Q powielają schematy.”
Tym sposobem jestem pewien, że większa część wykonawców, gdyby porównywać ich do zwierząt, nie robiłaby nic innego jak goniła dookoła z wywieszonym jęzorem i z myślą „Ogonek, ogonek! Mniam!”. Nie muszę chyba nadmieniać, że zespoły prądu wielkiego A. kroczą niczym te dumne prosiaczki. Bo prosiaczek to zwierzę pocieszne, na tyle grube, ze nawet jakby kiedyś zobaczył swój ogon, to nie ma możliwości zgiąć, żeby choć pomyśleć o złapaniu go. Zatem zamienił stryjek siekierkę na kijek. Bo miast gonić swe ogony lepiej gnoić wprost z obory!
Nikt nie tworzy tak rozbudowanych i pokrętnych panegiryków jak czciciele A. Bo A. jak to A-. wystarczy, że jest. A jak już jest, to rzadko kto pokusi się o krytykę. Krytykę, która notabene zostanie przyjęta niczym akt apostazji. A czemu? A bo nie.
Myśląc nad tym co mam napisać skoro otarłem się o metaforę związaną z hodowlą, nie mogłem oszczędzić jeszcze jednego zwierzęcia gospodarskiego – krowy.
Czasem mam wrażenie, że w poszukiwaniu czegoś nowego, tak świeżego i upajającego, fanatycy posunęli się za daleko, o tyle daleko, że czasem chyba wstyd im przyznać się do porażki. Bo oto wyobraźmy sobie człowieka z miasta, który wie tylko tyle, że to łaciate na łące daje mleko jak pociągnąć. Idzie więc miastowy przez łąkę, bo jest agroturystą to mu gospodarz pozwolił. Widzi krowę, ciągnie za co tam pociągnąć mu się udało. Heca taka, że faktycznie poleciało mleko. Zadowolony idzie dalej. A, że widział jak gospodarz używa pompy, myśli, że jak zacznie pompować ogonem to poleci więcej. Tym sposobem następna krowa doświadcza targania za ogon i ku uciesze turysty robi więcej, tylko jakieś to brązowe i trochę śmierdzi. Turysta wniebowzięty spotyka ostatnią krowę na łące. Nie zauważa łańcucha i palika. Stwierdza tylko, że ta krowa ma jakieś dziwne wymię. Kiedy już swoim sposobem pociągnął jak trzeba, stwierdza, że mimo wszystko mleko poleciało. Tylko jest dziwnie słodkie i gęste. Tak też widzę drogę do samego zjawiska fascynacji alternatywą. Niekoniecznie twierdząc, że jest tym co zdarza się pozyskać od ogiera rozpłodowego.
Najgorszym zdaje się być fakt jakim jest zawór tak otwarty, że aż zamknięty. Bo kto inny jak nie A. team jest tak otwarty na to co nowe, że nie jest w stanie tego przyjąć?
Jeśli fakty mówią co innego, to tym gorzej dla faktów, że tak sparafrazuję znane powiedzenie. Tak długo jak demokratycznie i na prawach zdrowej wymiany zdań obrywa się, w sposób większościowy, zespołowi nielubianemu i nieakceptowanemu przez A. lovers, tak długo wszystko jest ok. Ale kiedy jeden z bogów tego nurtu zostaje zdeprecjonowany w publicznej debacie, wtedy okazuje się, że wszyscy uczestnicy to się prawdopodobnie z własnymi organami rozrodczymi na rozum pozamieniali. Cóż można i tak.
Nikt też nie ulega tak łatwo manipulacji jak właśnie ta grupa, która za fundament swojej miłości stawia niezależność. W utworze pewnego brytyjskiego zespołu można znaleźć słowa, które pozwolę sobie uprościć na potrzeby tekstu, zachowując przekaz. Muzyczna rebelia powoduje, że ogarnia Cię szał, lecz tworzona jest przez milionerów, prawie dwa razy starszych od Ciebie.
Niestety ale fanatycznemu wyznawcy najłatwiej jest sięgać po autorytety! Tak, to jest ważne słowo. Autorytet. Autorytet o tyle specyficzny, że swoją rolę odgrywa tylko wraz z całą sitwą innych jemu podobnych. Lecz jest to jedyne obiektywne środowisko.
Im głębiej w las tym więcej drzew, a ja obawiam się, że ten las, w którym przyszło mi się teraz poruszać, jest zbyt ciemny tak jak ciemnymi wydają mi się pewne osoby. A raczej ociemniałymi, bo ciężko nie oślepnąć od sztucznego światła halogenów, jeśli patrzy się prosto w lampę. Koniec końców, nawet słońce, jeśli spojrzeć na nie bez ochrony okularów, oślepi. Takich okularów zdaje się poskąpiono tym, którzy tak naiwnie wierzą w wielkość pewnych zespołów, tylko z powodu metki wszytej przez koncerny muzyczne. Okularami takimi może być samodzielne myślenie.

(Rajca)
http://rajca.wordpress.com

Od Przema: Powyższy art to gościnny występ Rajcy. Przedstawione poglądy są poglądami autora tekstu, z którymi z grubsza się zgadzam (wyjąwszy opowiastkę o onanizowaniu bydła). Wydaje mi się, że agresja, nietolerancja i klapki na oczach większości alternatywistów wynikają najprawdopodobniej z głębokiego, wewnętrznego żalu. Upieranie się przy wywyższaniu jakiejkolwiek formy sztuki jest czystym nonsensem. Zwolennik muzyki jazzowej zawsze będzie mógł potraktować z góry głosiciela słuszności alternatywnej muzyki rozrywkowej. Być może z dala od takich sporów są melomani klasyczni. Na polu tej muzyki wartości są raczej obiektywne.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Varia i oznaczony tagami , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „Alternatywnie o alternatywie

  1. Pingback: Alternatywnie o Alternatywie « Pyskówki Rajcowej Stalówki

  2. alternatywa 2009 pisze:

    Festiwal Łódź Alternatywa wyrasta z chęci odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie na wydarzenia prezentujące wykonawców szeroko rozumianej muzyki alternatywnej. Muzyczny eklektyzm, innowacja, kontra wobec proponowanego przez mass media mainstreamu – to wartości wyznaczające ramy programowe festiwalu. Wiedzeni tymi zasadami organizatorzy pragną, tak jak poprzednio, w ciągu dwóch dni przedstawić to, co ich zdaniem najciekawsze w polskiej muzyce – od niebanalnego popu, poprzez dance-punk, klasyczny alt-rock i yass aż do jazzowo-elektronicznych poszukiwań.

    Dzięki festiwalowi Łódź Alternatywa, w dniach 24-25 lipca 2009 roku, podobnie jak rok wcześniej, do naszego miasta zawita czołówka krajowej muzycznej sceny niezależnej. Koncerty odbędą się na dwóch scenach zlokalizowanych na terenie unikatowego XIX-wiecznego kompleksu fabrycznego Księży Młyn, przy ulicy Tymienieckiego, obecnie siedziby Fabryki Sztuki. Dzień pierwszy upłynie pod znakiem artystów eksplorujących nowe muzyczne przestrzenie i swobodnie łączących odległe nieraz gatunki. Drugiego dnia ze sceny popłyną dźwięki zdecydowanie bliższe estetyce rockowej. Nowość w porównaniu z poprzednią edycją stanowi współpraca z portalem MegaTotal.pl, której rezultatem będzie prezentacja najbardziej obiecujących zespołów dopiero szukających swojego miejsca na muzycznej mapie naszego kraju. Wstęp na wszystkie koncerty jest wolny.

Dodaj komentarz